Rodzina Bartke w Brzeszczach

Dom wczasowy w Arwedshof w Niemczech. Archiwum Rodziny Piotrowskich

Rodzina Bartke w Brzeszczach

Rozmowa Teresy Jankowskiej z Michałem Jarnotem – historykiem i archiwistą, absolwentem Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (kierunek historia). Michał Jarnot jest autorem publikacji w prasie regionalnej (Odgłosy Brzeszcz, Nowiny Andrychowskie, Almanach Kęcki), a także branżowej (Szkice Archiwalno-Historyczne, wydawane przez Archiwum Państwowe w Katowicach). Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół historii regionalnej, historii Galicji, dziejów sądownictwa, a także genealogii.

Panie Michale, kiedy rodzina pojawiała się w Brzeszczach i dlaczego?

Michał Jarnot: Rodzina Bartke pojawiła się w Brzeszczach w latach siedemdziesiątych XIX wieku. Wtedy Adolf Bartke wydzierżawił dobra w Brzeszczach od ich właścicieli – żywieckich Habsburgów. Adolf pochodził w Bielska. Jako ciekawostkę można powiedzieć, że jego żona – Teresa – była córką Karola Hempla, wcześniejszego dzierżawcy Brzeszcz. Majątek dzierżawiony przez Bartkego był bardzo duży. Było to około 363 hektary. Był to drugi pod względem wielkości – po Kaniowie – majątek puszczony w dzierżawę przez Habsburgów.

Zakres działalności rodziny Bartke był szeroki, jakimi obszarami zarządzali?

Jeżeli chodzi o działalność ekonomiczną przede wszystkim było to gospodarstwo rolne i stawowe. Adolf Bartke dzierżawił także prawo polowania. Z racji pełnionej przez siebie funkcji  zasiadał również w brzeszczańskiej Radzie Gminnej. Poza tym zajmowali się wyszynkiem trunków. Na początku XX wieku otrzymali koncesję na prowadzenie karczmy w swoim domu w Brzeszczach. Koncesja była wystawiona na Teresę Bartke. Co więcej – nie była to jedyna karczma, którą zarządzali. Posiadali również koncesję – uzyskaną wiele lat wcześniej – na podobny interes w Klucznikowicach. Pisze o tym Adam Leśniak, miłośnik historii Oświęcimia i okolic, na swoim blogu historycznym.
(http://archiwumadamalesniaka.pl/rozne/epizod-z-dziejow-realnosci-nr-7-w-klucznikowicach/)

Co może nam Pan opowiedzieć o rodzinie Bartke?

Teresa i Adolf Bartke mieli trójkę dzieci: Ryszarda, Olgę i Marię. Adolf i Teresa wychowywali swoje dzieci w poszanowaniu dla ciężkiej pracy. Olga wspominała, że jako młoda dziewczyna musiała brać udział w ciężkich pracach w gospodarstwie. Rodzice mówili jej, że jeżeli chce zarządzać, to musi wiedzieć jak. Ale dbali też o swój rozwój duchowy. Jeździli do teatru czy opery, wyjeżdżali również do kurortów wypoczynkowych. Świadczy o tym m.in. oprawiona fotografia domu wczasowego w Arwedshof w Niemczech. Zachowała się ona u rodziny Piotrowskich, którzy opiekowali się Olgą Bartke do jej śmierci.

Dom wczasowy w Arwedshof w Niemczech. Archiwum Rodziny Piotrowskich
Dom wczasowy w Arwedshof w Niemczech.
fot.: archiwum rodziny Piotrowskich

Wielu Brzeszczan pamięta Ryszarda Bartke.

Ryszard Bartke został dzierżawcą brzeszczańskiego majątku po śmierci swojego ojca Adolfa. Miał ku temu predyspozycje. Uczęszczał na studia w Wiedniu, które ukończył jako dyplomowany rolnik. Potem przez rok odbywał praktyki w Czechach. W 1924 roku przeszedł wraz z brzeszczańskim majątkiem pod zarząd Polskiej Akademii Umiejętności. W tym roku właśnie Karol Stefan Habsburg darował krakowskiej PAU dużą część swoich „żywieckich dóbr”. Ryszard Bartke dla PAU pracował przez cały okres międzywojenny. W czasie niemieckiej okupacji pracował jako zarządca majątku Brzeszcze.

Ryszard Bartke stoi pierwszy z lewej. Teren stawów na Nazieleńcach
Ryszard Bartke stoi pierwszy z lewej. Teren stawów na Nazieleńcach.
fot.: archiwum Pani Janiny Stawowy

Proszę przybliżyć postać Ryszarda Bartke na podstawie zapisków, dokumentów, wspomnień mieszkańców Brzeszcz.

Ryszard Bartke dał się dobrze poznać w Brzeszczach i okolicy. Można przytoczyć m.in. sprawę Walentego Kubicy, którego Bartke zatrudniał jako stawowego. Walenty Kubica zmarł w 1905 roku. W testamencie zapisał m.in.: „na opędzenie kosztów pogrzebu nie przeznaczam żadnej kwoty z powodu iż dotychczasowi chlebodawcy Wielmożna Pani Teresa Bartke i jej syn Wielmożny Pan Ryszard Bartke zobowiązali się wszelkie wydatki na opędzenie sprawienia mi chrześcijańskiego pogrzebu z własnego majątku mi pokryją”. Znany jest również fakt, że Ryszard Bartke w okresie listopad-grudzień 1918 roku przeznaczył na rzecz konsumu kopalni w Brzeszczach 30 cetnarów ziemniaków – czyli 1500 kg. W tym czasie sytuacja aprowizacyjna w rodzącej się dopiero Polsce była tragiczna, brakowało wszystkiego. Samo posiadanie pieniędzy często nie pomagało w aprowizacji, ponieważ nic nie można było  kupić. Dlatego tym bardziej warto to docenić.

Feliks Chowaniec, zajmujący się historią Brzeszcz, napisał w jednej ze swoich prac: „Adolf Bartke i jego syn Ryszard byli tutaj powszechnie lubiani i szanowani przez ludność miejscową. W latach klęski głodu i nieurodzaju, powodzi czy suszy, udzielali zapomóg bezzwrotnych ze spichlerzy dworskich w naturaliach. Odznaczali się dobrocią i zrozumieniem dla służby folwarcznej, również dla biedoty, miejscowych chałupników i zagrodników.” Można jeszcze przytoczyć słowa ks. Alfonsa Bielenina, autora pracy „Kartki z przeszłości Brzeszcz”. O Adolfie Bartke pisał on w ten sposób: „wzorowy gospodarz, przy tym człowiek o szerokim, zacnym sercu. Szanowano go powszechnie. Gminie szedł na rękę, wczuwając się w jej potrzeby”.

Akt zejścia Adolfa Bartke z 1901 roku
Akt zejścia Adolfa Bartke z 1901 roku.
fot. z zasobów Archiwum Państwowego w Katowicach Oddział w Bielsku-Białej, zespół nr 13/529 CK Sąd Powiatowy w Oświęcimiu, sygn. 274

Ryszard Bartke bardzo dobrze zapisał się dla Brzeszcz w czasie niemieckiej okupacji.

Wydaje się, że jako człowiek stąd, człowiek, który urodził się w Brzeszczach, tutaj się wychowywał i tutaj chodził do szkoły – nie mógł zapisać się inaczej. Niewątpliwe był w uprzywilejowanej pozycji, jako zarządca majątku, którego ojciec wywodził się z Bielska – można powiedzieć niemieckiego bastionu na tych ziemiach w XIX wieku. I wykorzystywał swoją pozycję jak najlepiej dla lokalnej społeczności. Po zakończeniu wojny wielu mieszkańców Brzeszcz i Jawiszowic świadczyło o wielkiej pomocy, jaką niósł Ryszard Bartke. Padały m.in. stwierdzenia, że nie było w Brzeszczach człowieka, któremu nie wyświadczyłby jakiejś przysługi. Do dzisiaj można o tym usłyszeć. Rozmawiałem m.in. w Panem Władysławem Senkowskim, który wprost powiedział, że jego ojciec zawdzięcza Bartkemu życie. Wybawił go z rąk niemieckiej żandarmerii, która aresztowała Jana Senkowskiego za nielegalny ubój świni.

Ryszard Bartke ratował ludzi od przymusowych kontyngentów, tzw. dostaw żywności, plonów dla niemieckiego okupanta. Pouczał ludzi, jak mieli unikać oddawania zboża, co mieli pisać w podaniach. Wspomagał również ludzi zbożem i nigdy nie upominał się o jego zwrot. Za jednego mieszkańca oddał swoją krowę na obowiązkowe dostawy, tak, aby ten nie pozbywał się jedynej sztuki jaką posiadał. O każdej porze dnia i nocy był gotów pomagać.

Ostrzegał ludzi przed konfidentami, którzy współpracowali i donosili Niemcom. Wybawił w ten sposób niejednego od Gestapo i obozu.

W chwili wysiedlania ludności z Harmęż, Bartke wystawiał fałszywe paszporty na bydło i paszę, żeby ludzie mogli wywieść chociaż inwentarz żywy na Śląsk do swoich rodzin. Niemcy w końcu się połapali w tym procederze i przestali respektować paszporty wystawione przez Bartkego, a nawet je drzeć.

Mimo, że umiał mówić po niemiecku – w kontaktach z władzami Brzeszcz posługiwał się językiem polskim. Nie pokazywał się na niemieckich uroczystościach, podobnie zresztą jak jego żona. Z każdym się witał po polsku, nie wstydził się miejscowych, nie odsuwał się od nich, ani się nie wywyższał. A nawet podnosił ludzi na duchu, mówiąc, że Niemcy przegrają wojnę.

Jeden z mieszkańców Brzeszcz wyraził się o Ryszardzie Bartke, że „był ogromny szkodnik dla Niemców i gdyby wiedzieli, że w jego osobie mają takiego szkodnika, to by go powiesili w jego własnej kancelarii”.

Jakie były powojenne losy rodziny Bartke?

Po wojnie Ryszard Bartke wraz ze swoją żoną Olgą oraz siostrą – także Olgą, pozostał w Brzeszczach. Olga (siostra) mieszkała w domu, który kupili jeszcze jej rodzice na dzisiejszej ul. Dąbrowskiego. Potrzebowała wsparcia w codziennych czynnościach, ponieważ w tym czasie była niewidoma. Opiekowali się nią Edward i Helena Piotrowscy.

Zdjęcie ślubne Heleny i Edwarda Piotrowskich, wrzesień 1949 rok
Zdjęcie ślubne Heleny i Edwarda Piotrowskich, wrzesień 1949 roku.
fot.: archiwum rodziny Piotrowskich
Zdjęcie ślubne Heleny i Edwarda Piotrowskich, 12 września 1949 rok
Zdjęcie ślubne Heleny i Edwarda Piotrowskich, 12 września 1949 roku.
fot.: Archiwum rodziny Piotrowskich
Helena i Edward Piotrowscy z wnukiem Wojtkiem. 13 maja 2007 roku
Helena i Edward Piotrowscy z wnukiem Wojtkiem. 13 maja 2007 roku.
fot.: archiwum rodziny Piotrowskich

Ryszard Bartke z żoną wynajmowali mieszkanie w willi doktora Sierankiewicza. Ryszard Bartke zmarł w 1956 roku, został pochowany na cmentarzu w Brzeszczach. Jego żona wyjechała później do Niemiec, do syna. Siostra Ryszarda – Olga – zmarła w 1965 roku i również została pochowana w Brzeszczach, razem ze swoją mamą – Teresą (zmarłą w 1945 roku).

Pogrzeb Olgi Bartke. Październik 1965 r. Brzeszcze, ul. Dąbrowskiego
Pogrzeb Olgi Bartke. Październik 1965 r. Brzeszcze, ul. Dąbrowskiego.
fot.: archiwum rodziny Piotrowskich
Pogrzeb Olgi Bartke. W pierwszym rzędzie z wieńcem Jadwiga Bezkorowajny (z domu Marusza), pierwszy z prawej Aleksander Piotrowski, w drugim rzędzie z wieńcem Irena Bielenin (z d. Piotrowska)
Pogrzeb Olgi Bartke. W pierwszym rzędzie z wieńcem Jadwiga Bezkorowajny (z domu Marusza), pierwszy z prawej Aleksander Piotrowski, w drugim rzędzie z wieńcem Irena Bielenin (z d. Piotrowska).
fot.: archiwum rodziny Piotrowskich
Pogrzeb Olgi Bartke. Październik 1965 r. Brzeszcze, ul. Dąbrowskiego
Pogrzeb Olgi Bartke. Październik 1965 r. Brzeszcze, ul. Dąbrowskiego.
fot.: archiwum rodziny Piotrowskich

Panie Michale, dziękuję za rozmowę i przybliżenie historii rodziny Bartke, która tak pozytywnie zapisała się w dziejach Brzeszcz. Na koniec proszę jeszcze powiedzieć skąd czerpał Pan informacje na temat tej rodziny?

Również dziękuje za rozmowę. Wiedzę na temat tej rodziny czerpię głównie z materiałów archiwalnych, przechowywanych w Archiwum Państwowym w Katowicach Oddział w Bielsku-Białej. Ale nie tylko. Jest to również Archiwum Narodowe w Krakowie. Problem jest taki, że nie ma zwartego materiału, do którego można by się odwołać. Informacje te są rozproszone po wielu zespołach archiwalnych. Na przedstawicieli rodziny Bartke można trafić w wielu miejscach, w różnych aktach, niekoniecznie tam, gdzie się można tego spodziewać. Wiele odkryć miało miejsce całkiem przypadkowo, przy okazji innych poszukiwań. Należy także wspomnieć o materiałach Feliksa Chowańca, którego zapewne znają wszyscy zainteresowani historią Brzeszcz. Rodzina Bartke pojawia się w jego opracowaniach oraz licznych notatkach. Wiedzę można czerpać również z rozmów z mieszkańcami Brzeszcz. Co prawda upływający czas zabiera świadków historii, jednak wielu ludzi jeszcze pamięta lub posiada wiedzę na temat rodziny Bartke. Chciałbym w tym miejscu podziękować Państwu Aleksandrowi i Halinie Piotrowskim, Pani Irenie Bielenin, Pani Janinie Stawowy, a także Panu Władysławowi Senkowskiemu. Podziękować za życzliwość i za podzielenie się swoją wiedzą.


Rozmowa została przeprowadzona w ramach zadania pn.: “Pomniki, miejsca i tablice pamięci w Gminie Brzeszcze”, realizowanego przez Stowarzyszenie na rzecz Gminy Brzeszcze „BRZOST” i dofinansowanego ze środków finansowych Gminy Brzeszcze w ramach otwartego konkursu ofert na wsparcie realizacji zadań publicznych w roku 2021.