…bo groby żołnierzy są szczególnymi grobami. To nie są groby zwyczajne.

Zygmunt Forycki, Teresa Jankowska, Mieczysław Gawełek. fot.: Agnieszka Moś

 …bo groby żołnierzy są szczególnymi grobami. To nie są groby zwyczajne.

Rozmowa z Mieczysławem Gawełkiem – brzeszczaninem, który od lat interesuje się historią swojej miejscowości. Wykonał drewniany krzyż na grobach, które pamięta z lat szkolnych. Z przekazów starszych mieszkańców Brzeszcz wynika, że są to groby żołnierzy, którzy zginęli w 1866 roku w potyczce pomiędzy wojskami austriackimi i pruskimi.

Pierwsza część rozmowy odbywa się w samochodzie Mieczysława w drodze na Kramarki, czyli na łąki, na których są groby żołnierzy.

 

Mieczysław Gawełek: Dobra, latarka jest. Nie pojedziemy tam koło Kółka Rolniczego, bo po prostu tam jest beznadziejna droga. Ja tam z synem jechałem, to myślałem, że się nam rozleci ten krzyż.

Mieczysław pokazuje brązową grudkę ziemi.

 

Teresa Jankowska: Czyli to wykopałeś tam na Kramarkach?

Zacząłem kopać pod ten krzyż. Taki kawałek ziemi i mówię – co tu jest, że łopata mi nie chce się wbić. Czy to jest żelazo? No nie mam pojęcia. Trzeba byłoby jakiegoś speca, geologa spytać. Czy to jest po prostu coś z tej rudy. Bo to wiadomo, tam była ta ruda darniowa. Czy to jest z wytopu szlaka.

 

Mam koleżankę geologa, więc zabiorę i pokażę jej ten kawałek i sprawdzimy.

Czy to jest po pierwszej obróbce, jak gdyby, czy to po wytopie jest?

 

A w Sandomierzu jeszcze mam koleżankę. Jest członkiem świętokrzyskiego stowarzyszenia. Fascynuje się wytopem żelaza z rud w dymarkach świętokrzyskich. Z nią będę się widziała w listopadzie, to jej też pokażę.

Skąd się tam wzięły takie pokłady, rozumiesz, nie mam pojęcia…..To już wygląda jak po wstępnym wytopie… tak mi się wydaje. Jest to odporne na uderzenie łopaty. Jo tam zacząłem kopać i mówię – co tu jest? A wiem z przekazów, że tam była wydobywano ruda żelaza.

 

Zygmunt Forycki: Jeden z tutejszych stawów nazywa się Rudok.

Bo po prostu tu była brano ruda. Nie wiem, czy to się nie wiąże. Jest to na sto procent, bo to już od kilku ludzi starych z Brzeszcz słyszołem, bo mnie zawsze historia interesowała i stare opowieści starych ludzi z Brzeszcz. Był tam ten szlak…. co na Wisłę. Po co ludzie mieli iść pod Górnika,  jak tu jest duży skrót z Oświęcimia przez Piaski do Góry. Tu patrz jakie tu koło zataczosz. A tu idziesz na skróty. Zatrzymywali się na Kramarach. A może to był powód zatrzymań na Kramarach?

 

Ruda darniowa, wykopana przez p. Mieczysława Gawełka na Kramarkach. fot.: Teresa Jankowska

Mówiono, że tu jakieś kramy stały, stąd nazwa Kramary, Kramarki, czyli tutaj czymś handlowano.

Czy to po prostu coś nie jest związane z wytopem tej rudy. Wcześniej wiedziołem, że było to wykopywanie tej rudy i przewożenie, może gdzieś transport był dalszy tego. A po prostu tu już wyglondo na to, że jest jakiś już wytop, czy tam nie były jakieś piece…. Jestem ciekawy, co tu jest grane. Pierwsze uderzenie łopaty i jest opór….?

 

A powiedz mi, skąd pomysł na kopanie tam właśnie? Czy to jest na twojej łące? Czy ktoś ci opowiadał o tym miejscu?

Nie, ja już wiem o tym od ponad czterdziestu pięciu lat, o tych grobach, ale jo nie miołem czasu się tym zajmować. Ale mnie już przynaglo, że jo już mom sześćdziesiątkę, i jak żem to uwidzioł w jakim to jest teraz stanie, to normalnie mówie albo teraz, albo nigdy.

 

A chodziłeś tam wcześniej?

Tak, ale jo już w tamtym roku nie mogłem trafić, dziewczyno. Jo tam trafić nie mogłem z tego względu, że tam się tak pozmieniało. Tam już nikt nie kosi łąk. Te groby były na samym rogu. To było Habsburgów, wiesz. I całe stawy i Brzeszcze, potem to zostało przekazane Akademii Umiejętności w Krakowie. A podczas wojny tam konie sie pasły, niemieckie, no z obozu.

 

Czyli w czasie II wojny światowej, jak tutaj był podobóz Budy KL Auschwitz-Birkenau.

Jeszcze jak kiedyś będzie czas, to ci muszę pokazać miejsce gdzie więźniowie byli rozstrzeliwani. Bo jo to wiem od takiego pana śp. Stawowczyka, to był niegłupi chłop z Boru, on był geodetą. On mi to osobiście opowiadoł, to nie są jakieś zmyśloki, przez kogoś z drugiej czy trzeciej ręki, bo jo jestem z nim spokrewniony. On mi doł drzewo geologiczne, wiesz. Z tymi Stawowczykami jesteśmy spokrewnieni. A w ogóle całe Brzeszcze są całe skoligacone.

 

Zostawiamy samochód i wyruszamy pieszo do grobów żołnierzy.

 

To my teraz pójdziemy pieszkom, a żelazo zostawimy. I tak jak mówimy, była karczma na Budach. Bardzo słynne były stawy na Budach, tam gdzie jest żwirownia. Po prostu ta hołda co była na Buczokach, a w ogóle tam się nazywo Wilcze Doły. Bo Wilczkowice od czego? Od Wilczych Dołów. I tak jak mówimy, jakby tak popatrzeć, to były Budy, to by pasowało iść przez te Kramary, najprostsza droga jest na Góre przez most na Wiśle.

 

I jeszcze się mówiło, że też w przewężeniach Wisły były łódki do przewożenia ludzi.

Taki prom. W stronę Góry mówimy teraz. Z tych Kramar prowadzi droga przez Piaski i tam ludzie wyorywali kamienie na Piaskach. Czyli to był częściowo szlak utwardzony, bo gdzie tu naroz w polu kamienie. I to tworzyło pewną linię, co wskazywało na Wisłę. Czyli tu Oświęcim, Budy.

 

Jesteśmy na miejscu grobów.

 

Znajdujemy się tu na tej łące, która kiedyś należała do Habsburgów. Ja w tamtym roku tu nie trafiłem.

 

To są Kramary?

To są Kramarki. Kiedyś tam był las. A tu łąki. To było wszystko koszone. I jo po iluś tam latach, jak tu przyszedłem, w tamtym roku w lecie, to w ogóle nie znalazłem tych grobów. Nie odpuściłem. Poczekołem do zimy, aż liście opadną, a trawa się uleży. Znalozłem to w zimie i zacząłem to opowiadać ludziom, ale nikogo to nie rusza. O tej łące, na tym ołtorzu, to wiesz.

 

Tak. Pani Zdzisława Chowańcowa pokazała mi to miejsce.

Jesteśmy. Tu są groby żołnierzy z 1866 roku. To jest ostatnia bitwa między Prusakami i Austriakami. Prusacy przeszli w tą stronę, a Austriacy stąd. Urodzona w 1855 roku babcia pana Mieczysława Wawro (który ma dziś 94 lata), w 1866 roku, mając 11 lat pasła niedaleko krowy i na własne uszy słyszała tą strzelaninę. Pan Forycki mówił mi, że dwa lata temu był na Zamku w Oświęcimiu odczyt z okazji 150-lecia bitwy między Austrią a Prusakami.

 

Chcę ci zrobić zdjęcie, tylko nie wiem czy wyjdzie…

Wskazując na krzyż drewniany To mnie kosztowało. To jest z mojego drzewa, z moich działek. To jest wyżłobione przeze mnie. To wgłębienia są. To jest dość solidnie zrobione. Na Przecieszynie mom taką działkę. Dwie brzozy my zwalili. Też mi syn pomógł na przyczepce przywieźć. I musiołem to obrobić. To mi zeszło z tym. Deszcz zmyje farbe, a wyżłobieny napis nie. Wysiliłem się i wyrzeźbiłem to. Serce boli, bo popatrz się takie drzewa porosły na tych grobach. Popatrz się, to jest mogiła. I tu też jest mogiła. Tam kolejne. Tragiczne są losy Polski, że walczyli naprzeciwko siebie Polacy.

Mieczysław Gawełek i zrobiony przez niego brzozowy krzyż na Kramarkach. fot.: Teresa Jankowska

Wojna zawsze jest okrutna. A ile naliczyłeś tych mogił?

W lecie to jest tak zarośnięte, że nie ma szans policzyć. Po kolei lecą. Popatrz ile tego tu jest. Przechodzimy z grobu na grób. To jest odległość mniej więcej metr i jest następna zaś mogiła.

 

Nie wiedziałam o tym miejscu… robi wrażenie…

Tadek Łukasik jest moim kuzynem i jo mu to mówiłem, a Renata, jego żona, powiedziała: jo wiem o tych grobach. Ona z Boru pochodzi. Popatrz, tu jest następny grób. Tu następne drzewo rośnie. I popatrz, tu następny jest grób. A tu jest osobno też taki wzgórek. Nie wiem, po prostu wzgórek. Chodzi mi po prostu, że to jest teren zaboru austriackiego. Czy to czasami nie są tu pruscy żołnierze pochowani, bo są tak ładnie, starannie utworzone groby. Widzisz, po kolei lecą. Można sobie wyobrazić, popatrz się. Żołnierzy austriackich pochowali na cmentarzu parafialnym w Oświęcimiu. W Brzeszczach nie było w tym czasie ani kościoła, ani cmentarza. Tutej widzisz przy tych dębach jest rów. Jo już stoję w granicy lasu. Tutej zaczyna się las. Tutej jest rów. Popatrz jak to jest przemyślnie zrobione. Ten rów zakręca w lewo. Tym właścicielem, co był, przypuszczom z tych opowiadań, to byli ci Habsburgowie i pozwolili w rogu, bo tu już ten rów skręco, przy brzegu, tak nie na środku, żeby przeszkadzało czy coś, z boku, w wysokim dosyć miejscu, tu nie jest mokro, pochować tych boroków. Popatrz, to mosz kawałeczek od tego rowu.

 

Myślisz, że rów był granicą…

…lasów. Wiesz co, nie mogłem trafić, bo ten las jest wycięty, jest nowy posadzony, ale granice pozostały.

 

To jest granica lasu i łąk.

Ta granica tak leci, tu zakręco. Tak, że to jest w rogu jak gdyby. Tam to jest nowe, narośnięte. Tam są Olszyczki i tam płynie Młynarka. Tam już Boru zaczynają się tereny. To jest ostatni gwizdek, żeby o tych grobach pomyśleć i upamiętnić, jeżeli już takie wielkie drzewa wyrastają na tych grobach…

 

Ciekawe, gdzie możemy znaleźć informacje o tej bitwie. Trzeba byłoby dotrzeć do autora wykładu w Muzeum Zamkowym w Oświęcimiu.

Mówiłem z Mietkiem Opalińskim, co w Brzeszczankach występuje. On jest dużo starszy ode mnie. Mieszkał tu przy barakach niedaleko. Mówi: „Chodzili my na te groby”. A to, co ci dołem tą szlakę, to tylko tyle wykopołem, tyle co pod ten krzyż wykopołem. Zagadką jest, co to jest. To jest dość ciężkie. To jest warstwa tego. Jo ciupołem łopatą i zastanowiołem się, co to może być? Wysypołem takie małe grudki, a wybrołem takie trzy największe.

Biuletyn wydany w związku z wystawą czasową przygotowaną w ramach VII Jarmarku Kasztelańskiego „Potyczka pod Oświęcimiem. 150 rocznica bitwy wojsk austriackich i pruskich, 27.06.1866”. Muzeum Zamek w Oświęcimiu. fot.: archiwum własne

Kiedy to robiłeś? Kiedy montowałeś krzyż?

Przedwczoraj. W czwartek. Boję się, żeby tego nikt nie zniszczył. Jo to wiem z przekazów, ale to takich autentycznych, no ale wiesz, dopóki nie chwycisz guzika, resztek umundurowania.

 

Czyli od kogo dowiedziałeś się tych grobach?

W ósmej klasie. Prażone tu mieliśmy i goniliśmy po tych łąkach. Tu było fajnie wykoszone i po prostu mnie zainteresowały te kopczyki. Zastanawiołem się, jakim cudem tu są groby, ani krzyża na tych grobach, ani nic. Ani spać nie mogłem, bo groby żołnierzy są szczególnymi grobami, to nie są groby zwyczajne. Tragedią taką jest, że jak po tej stronie, tak i po tamtej, posługiwali się polskim językiem. Tam byli Ślązacy, a tu byli ludzie stąd. Złapali chłopa, to opowie Ci pan Wawro, i okazało się „oszczędźcie mnie tu w Rajsku, bo jestem z Bojszów”. Rozkazy padały po niemiecku, bo austriacki jest podobny do niemieckiego. Tragedią jest to, gdyby z perspektywy czasu popatrzeć, że Polak strzelał do Polaka. Bo Ślązacy też są Polakami. Tu były łąki, tu było pięknie. Ludzie siano tu zbierali.

 

I te groby wtedy jeszcze były zadbane.

No bo było wykoszone. Tu było wokół rowu przejechane. To było 2-3 metry do rowu. Z daleka było te groby widać. Ciekawa historia. Temat grobów znałem od czterdziestu pięciu lat, ale zacząłem drążyć od kilku. Zacząłem się dowiadywać, czyje to są groby. I wyszło na to, że są to groby z ostatniej walki, bitwy między Prusakami i Austriakami w 1866 roku. I to co wiedziołem od starszych to to, że są to żołnierze. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że to są na jakiś tyfus.

Zresztą to były zazwyczaj groby masowe, nie pojedyncze, tak jak tu.

 

Z Panem Mieczysławem Gawełkiem rozmawiali Zygmunt Forycki i Teresa Jankowska.

Powrót do spisu treści…