Darz bór!

Jacek Wawro, Helena Moś. fot.: Agnieszka Moś

Darz bór!

Rozmowa Heleny Moś z Jackiem Wawro na temat działalności Koła Łowieckiego „Ryś”.

 

Helena Moś: Od Pana, jako prezesa Koła Łowieckiego „Ryś”, chciałabym się dowiedzieć coś na temat koła, kiedy zostało powołane i jak w Brzeszczach działa.

Jacek Wawro: Koło Łowieckie „Ryś” w Brzeszczach jest zrzeszeniem zarejestrowanym przy Beskidzkiej Okręgowej Radzie Łowickiej, Zarządzie Okręgowym w Bielsku-Białej. Gospodaruje na terenie odłowu łowieckiego, który rozciąga się od rzeki Soły aż po Wisłę oraz od Zasola Bielańskiego aż po Harmęże.  Zostało założone 11 października 1947 roku na Walnym Zgromadzeniu przez 12 myśliwych.

 

Czyli jest to obszar bardzo szeroki.

Dla nas myśliwych jest to obwód niewielki, ponieważ liczy 3 tysiące 407 hektarów, a powierzchnia użytkowa to 2810. Koło liczy 29 członków. W bieżącym roku przypada okrągła rocznica 70-lecie istnienia. Jeżeli chodzi o zwierzynę, to przeważa zwierzyna drobna: bażanty, zające, bardzo rzadko kuropatwy oraz zwierzyna gruba, taka jak: sarny, dziki, a ostatnio pojawiają się jelenie.

 

Jakie warunki należy spełnić, żeby wstąpić do koła łowieckiego, czy macie w swych szeregach kobiety, czy może tylko mężczyźni? Jak to wygląda?  

Kandydat składa pisemne podanie do zarządu koła, po rozpatrzeniu zarząd podejmuje decyzję o przyjęciu. Kandydat na członka Polskiego Związku Łowickiego musi spełnić kilka warunków, przede wszystkim przez okres jednego roku odbywa staż, który może być przedłużony. W trakcie odbywania stażu, zostaje pod opieką opiekuna. Kandydat bierze udział w szkoleniach teoretycznych i praktycznych. Po ukończeniu kursu dla nowo wstępujących zdaje egzamin. W naszym kole nie mamy żadnej kobiety.

 

Zauważyłam, że jak macie tutaj polowania, to ci którzy wstępują do koła mają takie specjalne kamizelki, czyli są tak  zwanymi naganiaczami, czy tak?

Zgodnie z regulaminem polowań osoby uczestniczące w nagance, bądź ci, którzy są zatrudnieni, cała obsługa musi być wyposażona w odblaskowe elementy na kapeluszach i kamizelkach.

 

Jak to jest, dawniej jak pamiętam, jak byłam jeszcze dzieckiem, że zajęcy było tak dużo, że łapano je żywe do klatek, ale nie przypominam sobie, żeby były sarny. A obecnie chyba jest więcej saren niż zajęcy.

W ostatnim okresie czasu nasila się regres zwierzyny drobnej, praktycznie wyginęła kuropatwa, zająca jest coraz to mniej ze względu na chorobę. Co prawda nie jest zbadane, co jest przyczyną. Przede wszystkim na pewno są to drapieżniki, które pozyskują zwierzynę drobną. W latach dziewięćdziesiątych jeszcze odławialiśmy zające na terenie Piasek, Skidzinia ze względu na bardzo dobry stan, dla podreperowania środków finansowych, które są potrzebne dla budżetu koła i zostawały one sprzedawane. Inne koła je zakupywały i wypuszczały na swoim terenie. My w bieżącym roku też odłowiliśmy na terenie swego koła zające w Skidziniu, które zostały wypuszczone w sobotę 2 grudnia na terenie Piasek. W celu podniesienia stanu zajęcy również koło zakupiło od sąsiedniego koła w Osieku, który ma bardzo dobry stan zajęcy – 17 sztuk, które zostały także wypuszczone na terenie Piasek.

 

A czy przeżyją, to też nie wiadomo…

A czy przeżyją? Trudno powiedzieć, nie wiadomo bo to zależy od wielu rzeczy, od warunków jakie panują i od roku jaki będzie. Mamy nadzieję, że te działania przyczynią się do zwiększenia populacji.

 

A jakie działania proekologiczne prowadzi koło na rzecz ochrony środowiska?

Koło to nie jest tylko polowanie, a tak niektórzy nas postrzegają. Nie ma nic bardziej mylnego. W naszym społeczeństwie myśliwi są dobrze odbierani, współpracujemy z mieszkańcami. Działaniom proekologicznym należałoby by poświęcić trochę więcej czasu, ponieważ do jednych zaliczyć należy rekultywację terenu, czyli prowadzenie nasadzeń na terenach po górniczych, a tego u nas nie brakuje. Z naszych działań statystycznych wynika, że posadziliśmy około 30 tysięcy sztuk sadzonek drzewek. Można zobaczyć na terenie byłej hałdy w Przecieszynie, jest piękny młodnik, na terenie Skidzinia, obok naszego osadnika w Brzeszczach oraz na terenach prywatnych. Kolejna rzecz to jest dokarmianie zwierzyny, ochrona tej zwierzyny przez okres zimowy. Przypomnę, że my wykładamy około 10 ton karmy, jest to siano, ziarna zbóż, jest również marchew i buraki  oraz sól dla zwierzyny grubej. Kolejnym działaniem jest wspomniana wcześniej introdukcja bażantów i zajęcy, co rocznie kupujemy i wypuszczamy w teren około 200 sztuk bażantów, zarówno kur, jak i kogutów. 

 

Czy macie obliczone może ile z tej ilości przetrwa?

W łowiectwie nie liczy się zysk, liczy się efekt działania i on jest, może nie taki, jakiego byśmy się spodziewali, ale jest. Gdybyśmy tego nie robili, to pewnie na naszym terenie nie spotkalibyśmy już zajęcy i bażantów, przynajmniej w takiej ilości. Kolejna rzecz to jest budowa wszystkich urządzeń łowieckich oraz prowadzenie szkoleń edukacyjnych.

 

A czy Koło współpracuje z młodzieżą?

Współpracujemy z organizacjami samorządowymi, ze strażakami, z kołem gospodyń oraz z młodzieżą szkolną oraz przedszkolną. Prowadzimy działania edukacyjne, mamy wybudowany budynek – Izba Tradycji i Zwyczajów Myśliwskich, gdzie nasi koledzy, członkowie Koła, prowadzą lekcje dydaktyczne z zakresu ochrony środowiska. Są tam prezentowane gatunki zwierzyny łownej, rośliny i drzewa. Izba zlokalizowana jest w Jawiszowicach koło domku myśliwskiego. Budynek taki był moim marzeniem, udało nam się pozyskać środki unijne, w przeciwnym razie koła nie byłoby stać. Izba służy nie tylko myśliwym, ale całej społeczności, mieszkańcom.

 

Czy oprócz wymienionych zadań Koło ma się jeszcze czym pochwalić?

Oprócz tych działań proekologicznych w latach 1987 najpierw był wybudowany domek myśliwski na Siedliskach, on jeszcze stoi, ale nie jest już własnością Koła. W 2007 roku oddaliśmy do użytku strzelnicę myśliwską, która służy nie tylko myśliwym, ale również organizacjom społecznym, członkom klubów sportowych. Wiadomo, ciągle ją trzeba modernizować, obecnie występować będziemy o środki na modernizację tak, żeby można było rozgrywać zawody rangi krajowej, będzie mogła również korzystać młodzież szkolna służby ochroniarskie, policja i kluby sportowe. Organizujemy również wystawy łowieckie.

fot.: archiwum prywatne

fot.: archiwum prywatne

fot.: archiwum prywatne

Darz Bór, z myśliwskim pozdrowieniem!

Z Panem Jackiem Wawro rozmawiała Helena Moś.

Powrót do spisu treści…